„Pani doktor mój pies/kot się strasznie drapie...” !

- to częste stwierdzenie w gabinecie weterynaryjnym
...i bardzo trudna odpowiedź - dlaczego?

Jest bardzo wiele chorób przebiegających ze świądem, często jednak nasi pacjenci przychodzą z bardzo zaawansowanym procesem chorobowym, wynikającym z samookaleczenia. Wskutek uporczywego drapania skóry powstają strupy, przeczosy, wyłysienia, hot spot-czyli gorące, sączące rany. Pojawia się zakażenie bakteryjne (tak zwana ropowica skóry i wtórne zmiany grzybicze). Przysparza nam to wielu problemów diagnostycznych...

Lekarz weterynarii powinien ustalić przyczynę świądu, bardzo ważna jest w tym przypadku szczegółowa diagnostyka, dobry wywiad, dlatego właściciel posiadający drapiące się zwierzę powinien uzbroić się w cierpliwość. Wiedząc, że ustalenie przyczyny świądu, jak i efekty leczenia zmian skórnych, nie są sprawą ekspresową. Czasem odpowiedź jest banalna - nasz pupil ma pchły, a często również uczulenie na ślinę tych pcheł tzw. ALERGICZNE PCHLE ZAPALENIE SKÓRY. Większość przypadków alergii to zawikłana zagadka :)

Jeśli poznamy przyczynę świądu możemy unikać pewnych sytuacji, miejsc, pokarmów i preparatów, które ten świąd wywołują, np. w przypadku psa uczulonego na pyłki możemy unikać skoszonych traw, kwiecistych łąk. Skuteczne izolowanie psa od ALERGENU (czynnika wywołującego swędzenie skóry) pozwala w praktyce zmniejszyć do minimum stosowanie leków przeciwalergicznych (sterydowych). Czasami w swoim postępowaniu diagnostycznym lekarz zaleci dietę eliminacyjną. Bardzo ważną sprawą jest wtedy stosowanie się do zaleceń. Nie wolno łamać reguł i podawać zwierzęciu czegokolwiek innego do jedzenia. Z autopsji wiemy ze właściciele zapominają, że tym „czymś innym” są również smakołyki dla pupili. Nawet jeden niewinny przysmak zburzy całe postępowanie diagnostyczne... Należy również pamiętać, że wiele z ludzkich preparatów antyalergicznych jest nieskutecznych w weterynarii, dlatego leczenie nie jest łatwe, a w przypadku alergii pokarmowej wiąże się ze zmianą diety na hipoalergiczną, czyli zawierającą hydrolizowane „lżejsze”, nie uczulające białko. Życzymy Państwu, i sobie również, cierpliwości... jeśli trafi nam się taki swędzący problem :)